• W takim razie 80% z nas ówczesnych (a była to spora gromada), statystycznie rzecz biorąc, powinno wyrosnąć na sadystów, przestępców czy innych zwyrodnialców. Bo obrywaliśmy muchom skrzydełka. Nic takiego się nie zdarzyło. Coś mi się zdaje, że czepiłeś się tego przykładu zupełnie z d… Więc może zastanów się nad konsekwencjami warunkowania psychologicznego dzieci, biorąc na warsztat inne przykłady. Doprawdy, wyrywanie muchom skrzydełek. Mam wrażenie (nie poparte rzecz jasna, wiarygodnymi badaniami, więc jest to tylko wrażenie), że takie zachowania przytrafiały się całkiem sporej części dzieci – wówczas. Korzystam z wiedzy o zachowaniach mojej grupy, pewnie niezbyt reprezentatywnej. I co się takiego stało? Ja się wykształciłem na biologa, inni różnie. Dość ostro zainwestowano w propagację FOREXu.

    Spoty reklamowe, wywiady ze szczęśliwcami, itp.

    W ciągu roku, straciło wszystko 82% nieszczęśników.

    W ciągu trzech lat, 99%. 

    I tak jest zdaje się z każdą religią.

    DOPŁACA się do interesu, wygranymi są albo bardzo nieliczni, w szczególnosci „kapłani” albo bardzo grube ryby…..decydujące o trendach.

    Jaka jest stopa zwrotu z inwestycji w odpusty, fundacje religijne, pielgrzymki, modlitwy, czy podobnego typu bzdety?

    Psychologicznie, zapewne ma to sporą wartość jednostkową.

    Emocje są bezcenne.

    A praktycznie?

    Znalezione obrazy dla zapytania mobbing przykłady

    Zarabiają niezliczone rzesze organizatorów.Centra finansowe świata są tam gdzie są.

    największe kontrolowali do niedawna Anglosasi.

    W tym, kilka dynastii wywodzących się z kręgu żydowskiego.

    Obecnie oni wszyscy wyznają od dawna jedną religię.

    Zysk za wszelką- ludzką również- cenę.

    Niezrozumienie tego, jest dla przeciętnie inteligentnego człowieka jakąś aberracją.

    Obecnie Semici- plemiona arabskie- z pewną pasją i zacięciem się wyżynają.

    Czy stwierdzenie tego faktu, będzie tez antysemityzmem?

    Dowody tego że niejaki Stwórca spieprzył świat, obserwuję naocznie, prawie codziennie.

    Twoja wiara w dobroć tegoż, jest wzruszająca.

    Co do Dni Młodzieży…..

    Sporo rachunków jest jeszcze do zapłacenia- jak czytam.

    Prywatni właściciele jadłodajni, czy noclegowni, dalej czekają na kasę.

    Kto zapłaci?

    Bóg zapłać?

    Jedynie…….. No, teoretyzuję. Chociaż chyba napisałem,  klimatyzacje Warszawa że to obserwacja mojej grupy „rówieśniczej”, niezbyt reprezentatywnej? A może nie napisałem? Łatwo sprawdzić. A Ty mi teraz zaczynasz udowadniać, że warunkowanie zachowań jest procesem bardziej złożonym i długotrwałym. Fascynacja skrzydłami u much nie może trwać długo (nudne) i z tej racji nie wywrze istotnego wpływu na rozwój sadystycznych skłonności. Czyli się zastanowiłeś, co ci się chwali.

    Coś mi się zdaje (zwróć uwagę, że mi się zdaje), że bardzo przywiązujesz się do swoich przekonań a te muchy to taki odpowiednik ogólnoświatowego spisku żydowskiej finansjery, ze szczególnym uwzględnieniem Rotschildów. No i przy okazji dokonałeś niebywałego odkrycia, o którym nie omieszkałeś nas poinformować. Za co jestem Ci niezmiernie wdzięczny. Te ostatnie akapity, których nie chce mi się przytaczać.

    Odnośnie wykładów z genetyki. Nikt w moich czasach studenckich ani na wykładach, ani na ćwiczeniach z genetyki nie zajmował się genetycznymi uwarunkowaniami zachowań. Dla studentów. Może potem coś się zmieniło.


    votre commentaire
  • Nie zmyślam okazjonalnie. Słowo „mobbing” wprowadził do języka prawniczego (a chwilę potem do potocznego) Heinz Leymann, szwedzki specjalista od psychologii pracy, w początku lat osiemdziesiątych. Słowo szybko weszło do obiegu w wielu krajach, także w Polsce. Ja, zarówno ze słowem, jak i ze zjawiskiem, zetknąłem się z końcem lat dziewięćdziesiątych, podczas prac nad nowelizacją Kodeksu Pracy. Oficjalnie do polskiego Kodeksu Pracy termin „mobbing” wszedł w roku 2003. dziewczynę, właściwie dziewczynkę, która poddana mobbingowi, popełniła samobójstwo. Nauczyciele, koleżeństwo – nic. Sami katolicy. Rodzina nie wiem co, z tym jest różnie, ale zakładam, że powinna była pozabijać sprawców i milczących belfrów, ale może też siebie powinna była zabić. W rodzinach dzieją się rzeczy koszmarne, produkuje się ofiary, które mają siedzieć cicho: o tym nie rozmawiamy, to co jest, to tego nie ma, a w ogóle to dzieci są własnością rodziców i księdza z bozią i siedz cicho gówniarzu!

    Podobny obraz

    Parę zdań o innych katolikach: w Polsce, oficjalnie, według statystyk policyjnych, 90 tysięcy kobiet, we własnych domach (tak jest!) doświadcza przemocy. Są to dane skłamane, bo drastycznie klimatyzacja Warszawa  niezgodne z rzeczywistością, ofiary siedzą cicho. Zgodnie z naukomymi badaniami prof. Beaty Gruszczyńskiej, ta liczba sięga 800 tysięcy!

    Znana zasada: ciemna liczba jest wielkokrotnością, tu około 9x, przestepstw ujawnionych.Może moja wiedza jest już przestarzała, ale na wykładach z genetyki nic nie mówiono o genach agresji, natomiast z psychologii, sporo o warunkowaniu zachowań ludzkich od dzieciństwa.

    Celowe szkolenie obejmuje na przykład wyzbywanie się lęku, uczuć, oporów moralnych.

    Buduje się natomiast więzi lojalności pomiędzy członkami grupy.

    I mamy oddział do zadań specjalnych……

    Nie bierz tego do siebie, ale korelacja pomiędzy wzorcami zachowań z dzieciństwa, a życiem dorosłego człowieka, jest udowodnionym aspektem psychologii człowieka.

    Dziecko- sadysta, z dożą dozą prawdopodobieństwa wyrośnie na sadystę dorosłego, szefa nawet.

    Jakie jest to prawdopodobieństwo?

    95% sprawców przemocy to katolicy. Nie mają z tym problemu, by lać, tłuc, wyzywać, opluwać, rozmazywać kobiety na podłodze, gwałcić – i być prawidłowymi wyznawcami bozi.

    49% Polaków (w 95% katolicy !) uważa, że tłuczona, opluwana, gwałcona kobieta akceptuje swój los. Zasłużyły, lubią to, bo bez tego w domu nudno.

    Wyżej mówiłem, że chrześcijanie nieustannie gadają o „miłości bliźniego” i są nieustającymi wyznawcami miłości jako takiej, oraz Lolka z jego bozią i nieustannie się temu sprzeciwiają. Chrześcijanie i przemoc to rzeczy nierozłączne.Do artykułu 94 k.p., par. 2, w brzmieniu: Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Od 1990 roku byłem nieprzerwanie szefem „dużych zespołów ludzkich” (tak się to to nazywa) i nie mogłem nie znać Kodeksu Pracy – ani w starym (przed nowelą), ani w nowym brzmieniu. W ścinach Jamna oraz w zespole „Arabeska” słupskiego domu kultury mogliście sobie tego terminu nie znać. W niektórych miejscach Warszawy – też nie. Nie upieram się.


    votre commentaire
  • Media francuskie zachodzą w głowę czemu akurat kandydat Fillon znokautował swych rywali skoro wszyscy kandydaci tamtejszej centroprawicy przynajmniej od ćwierć wieku mówią i robią to samo usiłując narzucić Francuzom tzw „pakiet thatcherowski”.

    Co akurat nie powinno dziwić, bo trudno wymagać od tamtejszych bourgeois by jasno nie artykułowali swoich interesów politycznych w formie nieśmiertelnych postulatów zmniejszenia podatków, wydatków budżetowych na cele socjalne, likwidacji ochrony pracy (prawo pracy) czy zmniejszenia jej kosztów.

    Ale odpowiedź na pytanie czemu akurat Fillon zyskał sympatię ponad 40 procent wyborców centroprawicy znalazł Le Monde porównując programy wyborcze kandydatów.

    Zdaniem gazety o sukcesie Fillona zadecydowało jego podejście do polityki zagranicznej Francji a szczególnie do polityki wobec Rosji.

    Le Monde zauważa:

    Znalezione obrazy dla zapytania trump

    „Francois Fillon jest zwolennikiem strategicznego zbliżenia z Rosją. Pragnie zniesienia sankcji uchwalonych po aneksji Krymu i opowiada się za współpracą z Kremlem w uregulowaniu konfliktu syryjskiego. Wzywa również do sojuszu z Baszarem el-Asadem i aliansu z Rosją w celu zniszczenia Państwa Islamskiego.”

    Tak więc jeśli poglądy kandydata na prezydenta Francji Fillona określa się jako „thatcheryzm” to należałoby doprecyzować, że jest to aktualnie „thatcheryzm putinowski”. Prezydentem USA zostaje polityk? Trump jest businessmanem sklonnym do bankruptowania swoich projektow (siedem razy). W Stanach najlepiej znany z programu „Aprentice”, w ktorym w brutalny sposob najmowal i wyrzucal wspolpracownikow, taki krwiozerczy kapitalizm dla maluczkich. Takze nie sposob nie zauwazyc licznych imponujacych budynkow oznaczonych jego nazwiskiem, Trump Towers. Lubi takze budowac kluby golfowe. W Szkocji pomimo protestow miejscowej ludnosci, lokalnych władz administracyjnych i obroncow srodowiska naturalnego wybudowal pole golfowe na terenie chronionym, jako miejsce specjalnego naukowego zainteresowania (a Site of Special Scientific Interest), ktore mialo dac zarobic miejscowym. Gdy mu sie nie spodobala Wind Farm widoczna z jego posiadlosci, odgrazal sie pozwaniem rzadu Szkocji do sadu. Gdy klimatyzacja nie udalo mu sie zastraszyc rzadu  klimatyzacja, przestal sie interesowac tym klubem, a zajal sie innym. Nadzieje, ze Republikanie okielznaja chimerycznego Narcyza o cienkiej jak papier skorze, wydaja sie rozwiewac w miare jak formuje sie jego Gabinet, czyli rzad. Jak wiadomo, „i w Paryzu nie zrobia z owsa, ryzu”, a w Waszyngtonie z Donalda J Trumpa, polityka.

    I własnie idea „thatcheryzmu putinowskiego” porwała tamtejszych bourgeois czemu wczoraj dali wyraz stawiając gremialnie na kandydata Fillona.


    votre commentaire
  • Tak czasem bywało, i co zależało od osobiści cesarza i papieża, ale w średniowieczu (zobacz np. spór o inwestyturę), ale tu mówimy o później starożytności. Teodozjuszowi Wielkiemu Kościół nie mógł tego nakazać, to nie te czasy, a i nie musiał, ponieważ cesarz sam był przekonany, że trzeba na czymś oprzeć zmurszałe imperium, i mogło to być tylko chrześcijaństwo. Nie przypadkiem militarny i polityczny kryzys dotknął Rzym w III stuleciu, wieku ogromnej pustki duchowej, kiedy tradycyjna religia rzymska stała się już tylko państwowotwórczym rytuałem. IV wiek to próba zaadoptowania przez państwo idei, która pomogłaby w przezwyciężeniu kryzysu. Związana jest z dwoma wybitnymi postaciami, Konstantynem Wielkim i Teodozjuszem Wielkim.

    2. „Spalenie Biblioteki Aleksandryjskiej nakazał zaś biskup Aleksandrii Teofil. W roku 391 n.e. …”.

    Wiedza najwyraźniej wikipedyczna. Ale nawet tego do końca nie doczytałeś. Nawet jednak gdyby bezspornie winien był bp Teofil, czy to znaczy, że cały Kościół? Zwłaszcza że, jak pisałem, biblioteka palona była trzykrotnie, przez Rzymian, miejscowych chrześcijan i Arabów. Poza tym nie moralizuj nachalnie w odniesieniu do czasów odległych o 1500 lat, bo to jest śmieszne i nieznośne.

    Niech ci się też nie wdaje, że tylko w Aleksandrii były jakieś rękopisy. W tym czasie każdy rzymski urzędnik umiał pisać. Sto lat późnej Kasjodor zaczął zbierać, kopiować i inwentaryzować piśmiennictwo starożytne, podobnie robiono przez wieki w klasztorach, jako pierwsi zaczęli Benedyktyni. Zakonnicy uratowali nieporównanie więcej niż splunęło za czasów Teodozjusza w Aleksandrii. No i niezależnie od tego bardzo dużo przechowało się w Bizancjum.

    „co nasza wiedza cofnęła się wtedy o ponad tysiąc lat, jako że dopiero w XVI wieku poziom nauki w Europie osiągnął poziom Starożytnego Rzymu z okresu przed dominacją chrześcijaństwa”.

    Widzę, że korzystasz z bardzo popularnych opracowań.

    W starożytności możemy mówić o zainteresowaniach naukowych, a nie o nauce jako takiej. Już prędzej o technice, jak w przypadku Rzymian (np. cement wynaleźli), choć oczywiście było wówczas rozwinięte piśmiennictwo i zalążki późniejszej nauki. W każdym razie później było do czego nawiązywać. O nauce jako takiej możemy mówić od powstania średniowiecznych uniwersytetów, gdzie rozwijano m. in. logikę (Duns Szkot) i metodologię nauk. Wówczas to zdefiniowano naukę funkcjonalnie: ma cel, aspekt, przedmiot i metodę.


    votre commentaire
  • W numerze datowanym July 25, 2016 doskonałego amerykańskiego tygodnika THE NEW YORKER można znaleźć m.in. bardzo ciekawy artykuł napisany przez Jane Mayer i zatytułowany „Trumph’s Boswell Speaks”: jak widzi Donalda Trumpa „ghostwriter” jego książki „The Art of the Deal” Tony Schwartz.Medycyna ma swoje procedury. Lekarz, nie może powiedzieć choremu: musisz zmienić dietę, jak masz upodobanie do słodkości, ze strachu, przed utratą prawa wykonywania zawodu,

    przed ostracyzmem środowiska. Taką mamy rzeczywistość. która szybko się nie zmieni, grupa interesów do tego nie dopuści.

    Jest prawie powszechna wiedza, o tym,że komórki nowotworowe karmią się cukrem, węglowodanami. W internecie jest dużo doniesień w tej sprawie,

    wystarczy skorzystać z Googla.

    Jest jeszcze jeden problem: człowiek chory na raka jest totalnie uzależniony od

    pokarmów z cukrem, tego domaga się rak.To z biochemii wynika,to żadna fantasmagoria , zwykła nauka. Identycznie jak u narkomana, od dowolnej heroiny…

    Medycyna akademicka to wie, tylko wygodnie jest dla niej rżnąć głupa.

    Spróbujcie zrobić eksperyment, jak trafi wam się, ktoś, w waszym otoczeniu, chory na raka, czy zrezygnuje ze słodkości: NIGDY, lub prawie nigdy, będzie wolał umrzeć.

    A tam taka drobna ale zabawna informacja: w tej napisanej bardzo wiele lat temu książce , Donald Trump szydzi z osób dziedziczących fortuny nazywając ich członkami „the Lucky Sperm Club”.

    Określenie „the Lucky Sperm Club” natychmiast przywodzi mi na myśl Agatę Passent. I to w dwóch znaczeniach powyższego terminu. Po pierwsze jako tradycyjnego nieudacznika-beztalencie, który dziedziczy majątek po utalentowanych i pracowitych ale też i oportunistycznych – szczególnie ojcu – rodzicach. Po drugie jako łowcę utalentowanej spermy dla swoich mało utalentowanych jajników. Passent chce zapewnić swemu potomstwu wejściówki do „the Lucky Sperm Club” stąd jej związek (i pierwsze dziecko) z fotografem i operatorem Wojciechem Wieteską a następnie małżeństwo (i drugie dziecko) z pisarzem Wojciechem Kuczokiem. Bowiem Agata Passent wie jak nikt inny, że członkostwo w „the Lucky Sperm Club” to nadzwyczaj dobra rzecz. Nawet – a może przede wszystkim – wtedy gdy się jest beztalenciem…


    votre commentaire